Na utwardzonym fragmencie nad zalewem, gdzie jest znak droga dla rowerów, jedna pani kiedy jej zwróciłem uwagę, że weszła na drogę dla rowerów oburzyła się bardzo bo ona tylko kawałek bo chce przejść w stronę zalewu. I faktycznie po chwili zeszła ze swoim pieskiem (bez smyczy) w stronę wody. Jednak moim zdaniem właśnie te kilka metrów może zaważyć na tym, że zdarzy się wypadek. Wszyscy są mądrzy dopóki nie stanie się coś poważniejszego. Jeśli wyjechałbym rowerem na drogę ekspresową, to wątpię żeby policja zmiękła jakbym im powiedział, że ja tylko kilka metrów.
lizanie jest dobre...lodów