Benek napisał(a):Pan/pani idzie ścieżką rowerową, mijam go/ją chodnikiem. I na tym koniec. Jechanie prosto na pieszego, głośne zwracanie uwagi uważam za bezcelową stratę cennej energii.
Ja wtrącę swoje 3 grosze. Mnie się to nie podoba.
W przypadkach oczywistych, jeżeli pieszy znalazł się na mojej drodze przez nieuwagę,gapiostwo,zapominalstwo,durnotę wykonania DDR itp. to i ja staram się tym nie podniecać.
Ale gdy piesi i rowerzyści przyzwyczajają się do takiego zachowania (np. bo możesz chodnikiem) to potem następuje brak reakcji także przy większym natężeniu a ja np. hamuję przed prawidłowo idącą matką z dzieckiem (najczęściej nie są zachwyceni bez względu na odległość/prędkość od nich ..wystarczy obecność przed nimi) bo parka "rowerzystów" z naprzeciwka uznaje, że sobie pojadę częścią chodnikową i już nie zwraca uwagi, że nie mam jak. 50 razy inni ominęli chodnikiem, to i ten następny z naprzeciwka pojedzie - tylko, że ja nie chcę. Chcę poruszać się swoją (prawą) częścią bez dziwnych/potencjalnie niebezpiecznych manewrów.