Co do tego grilla- w wąwozie między Czubami a LSM widziałam altanę grillową- nie trzeba byłoby wieźć ze sobą grilla, a węgiel, rozpałkę i coś na ruszt można by kupić po drodze w Lidlu (chyba są tam takie rzeczy?).
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
mraugorzata napisał(a):Co do tego grilla- w wąwozie między Czubami a LSM widziałam altanę grillową- nie trzeba byłoby wieźć ze sobą grilla, a węgiel, rozpałkę i coś na ruszt można by kupić po drodze w Lidlu (chyba są tam takie rzeczy?).
Mówisz o takim czymś świeżo postawionym na stoku od strony LSM i wyglądającym jak samotny, biały piec na łące :mrgreen: ? Coś takiego tam widziałam, ale nie miałam pojęcia co to jest... :-P. Czy może jednak masz na myśli coś innego, bo w sumie tamto jednak altany nie przypominało za bardzo :roll: Ja w każdym razie pisałabym się na takie spotkanie (niekoniecznie z Masy, bo mogę się nie wyrobić, ale dołączyłabym na konkretne miejsce)