Zamieszanie z neutralizacją zrobili ogromne i zrozumiałe jest, że wielu jest wściekłych.
Jednak inną sprawą jest wygrana Quintan'y. O ile prawdziwe były różnice podawane podczas relacji na żywo czyli, że na początku podjazdu było to około 1 min. 40 sek. to później Quintana jechał ładnie i konsekwentnie powiększał przewagę, natomiast tak zwana "grupa liderów" zachowywała się jakby nie wiedzieli co mają robić (no chyba, że siły ich opuściły) czego konsekwencją była rosnąca strata. Co do Rafała Majki, życzę mu jak najlepiej i bardzo mocno kibicuję, ale nie zgodzę się, że jechał ładnie. Wręcz przeciwnie, podejmował co najmniej dziwaczne akcje odskakiwania na kilkanaście metrów, po czym oglądał się na resztę i czekał. Nie mam wiedzy aby to jednoznacznie ocenić, ale wg mnie Rafałowi brak doświadczenia i umiejętności podjęcia skutecznego ataku (zwłaszcza w kontekście jego wpisu, że czuł się dobrze, czyli sił raczej mu nie brakowało). Mam nadzieję, że wczorajszy etap wyzwoli w nim "sportową złość", która to przyczyni się do lepszej jazdy i próby powalczenia o wyraźnie lepszy wynik.