Bez komentarza. Jeden wielki szacun. Tylko kilka pytań. Chłopaki, co boli po 330 kilometrach najbardziej i co w ogóle boli?

Jak to co?
Skasowałem zdjęcie mej Iwonki, jak chylam się do lustra w rozkroku i smaruję sudokremem ... ę
-niech zadziała wyobraźnia. Trzeba przyznać ,że w spodenki z dobrą wkładką warto zainwestować.

"Nasz mały przyjaciel sudocrem". :mrgreen:

Panowie szacun. W jeden dzień zrobiliście mój tegoroczny dystans :mrgreen: .
Wy to mało nie możecie. A Pawłowi chyba brakowało dzisiaj waszej wczorajszej jazdy bo dzisiaj śmigał w okolicach lublina :-)

ArtiArt nie doceniasz chłopaków , takie dystanse to dla nich jeszcze mało , a co powiesz że na dzisiejszej ustawce Jurka prawie 100km był KrzysiekP , szok co nie , przecież chłopaki jak normalni ludzie dzisiaj powinni ledwo co ruszać nogami , a oni wsiadają dzisiaj na rower ….wielki ogromny szacun, takie coś to już nazywa sie zawodostwo.

Żadne to zawodowstwo pełna rekreacja
a po 330 km bolą pośladki :oops:
Sudocrem to Cudokrem tak sie powinien nazywać bez niego nie ma jazdy

ja nie mam pytań chłopcy powariowali :mrgreen: to co będzie się działo na wypadzie dookoła Polski :?: :lol:

no ja nie wiem co to się dzieje jak w tamtym roku pokonaliśmy tą samą trasę i mi wyszło 350km z dojazdami do domu, to nikt nas tak nie wychwalał :lol:

Ojej Peke, przecież Ty też jesteś super ! :-P

wiedziałem że na Bart'a zawsze można liczyć 8-)