Michał, to że sąd nie ma obowiązku nie zmienia faktu, że może (a dla mnie to jest bzdurą). Niesprawiedliwość wg mnie to nie tylko fakt, że kierowcy samochodu nie zabierze się uprawnień do jazdy rowerem, a rowerzyście zabiera się prawo jazdy, ale także sytuacja w której jedzie dwóch rowerzystów, jeden ma prawo jazdy a drugi nie. Obaj jadą "po piwku" i jeden traci prawo jazdy (bo sąd nadal może mu je zabrać), a drugi nie traci bo nie ma czego stracić. To było po pierwsze. Po drugie, jak pewnie zauważyłeś "Ehh, kolego ..." dotyczyło "Panie władzo, ja przecież prawa jazdy nie posiadam!".
Pozdrawiam
Sławek