żabol napisał(a):Rowerzysta widoczny, widoczny i jeszcze raz widoczny.
bartek napisał(a):oświetlenie!!!
Naturalnie zgadzam się ja i zgodzi się każdy inny. Podpiszę się pod tym obiema rękami i nogami. Jako światła pozycyjne zalecałbym jednak mrugające w miarę możliwości innego koloru niż białe (i mam gdzieś, że PoRD dopuszcza tylko białe lub żółte selektywne). W wypadku białych świecących w trybie ciągłym jest zbyt duże ryzyko, że światło przednie rowerzysty zleje się ze światłami samochodu z tyłu... a na dokładkę trafi się przed nami ciołek wyprzedzający na trzeciego...
Bycie widocznym na pewno bardzo pomaga, ale na własnym przykładzie wiem, że tak do końca nie ma co na tym polegać. Jakieś dwa lata temu jestem kawał drogi od Lublina, zmierzcha. Uszkodziłem przednie światło, więc przypinam do kierownicy wojskową latarę z założonym zielonym filtrem. Silny snop światła oświetla na jasnozielono jezdnię przede mną, pomylić mnie można tylko z lecącym nad jezdnią ufo. I co? Pcha się taki na trzeciego, mija mnie o centymery tak szybko, że nawet nie zdążyłem dobrze wystraszyć. Nie uwierzę, że mnie nie widział.
Nie pasuje mi to za bardzo do tytułu tego tematu, ale sugerowałbym też przeciętnemu rowerzyście nie przejeżdżać przez przejście dla pieszych bez przejazdu dla rowerzystów. Poza tym, że autentycznie można zaliczyć w naszym mieście mandat za coś takiego, to jeszcze jakoś dziwnie to wkurza niektórych uczestników ruchu. Dziś w okolicach DECATHLONu widziałem jak facet w samochodzie udającym terenowy celowo przyspieszył, żeby wcisnąć się przed dziewczynę, która przejeżdżała przez pasy i oczywiście ją opierdzielić. Byłem ładny kawałek za nią, ale odniosłem wrażenie, że przez ten manewr owa dziewczyna prawie wbiła mu się w drzwi.