mariox napisał(a):a za jazdę po chodniku grozi mandat
Teoretycznie grozi. Praktycznie i policja, i Straż Miejska ma w głębokim poważaniu rowerzystów na chodnikach, o ile ci nie stwarzają zagrożenia. Zresztą gliniarze na rowerach sami zasuwają chodnikami... Ja osobiście sam uciekam na chodnik, gdy ten jest względnie pusty, a na ulicy wściekły ruch. Wolę zaryzykować mandat niż zdrowie, może nawet życie. I ewentualnie tak będę się tłumaczył w sądzie grodzkim, bo mandatu na pewno nie przyjmę. I jeszcze wspomnę, że wymyślono głupi przepis - niezgodny z Wiedeńską Konwencją o Ruchu Drogowym, która podobno ma pierwszeństwo przed naszymi krajowymi przepisami - a stosowne służby nie robią nic, żeby zapewnić rowerzystom bezpieczeństwo na ulicy. A ich funkcjonariusze sami zasuwają chodnikami na swoich rowerkach ;-) . Ciekawe, doprawdy, dlaczego...
Na razie żyjemy w kraju, który utrudnia życie rowerzystom i tyle. Do tego w powszechnym odbiorze jesteśmy co najmniej dziwni ze swoim pociągiem do rowerów. Dziś pewien facet, gdy wychodziłem z rowerem z bloku, zapytał mnie z politowaniem, czy warto tak się moczyć na rowerze w taką pogodę. I tak ma spora część naszych rodaków - rower to zabawka i nadaje się najwyżej do kilkukilometrowych wycieczek w słoneczne niedziele. A na co dzień lepiej kisić się w samochodach. Zresztą niektórzy wręcz wstydziliby się pojechać rowerem do pracy, skoro w garażu samochód. Dlaczego? Nie wiem. Ale już spotykałem się z takim poglądem.