darist napisał(a):Które z nich i na ile są skuteczne?
Swego czasu w pewnej pod lubelskiej miejscowości regularnie ganiał mnie pewien upierdliwy kundel. Któregoś razu znów tamtędy jadę i oczywiście sytuacja się powtarza. Kundel mnie zauważył, rusza sprintem z obejścia w moim kierunku, już wypada na jezdnię...ale tym razem się przeliczył. Z naprzeciwka jechał samochód, a pies wbiegł mu centralnie przed zderzak. Już mnie więcej nie ganiał. Sposób można chyba zaliczyć do skutecznych.
kali napisał(a):A próbowaliście psu uciec ? Bardzo fajna motywacja do zrobienia mocnego interwału .Po 100 metrach nawet psi sprinterzy dają sobie spokój.
W sezonie też lubię sobie taki sprincik zaliczyć. Szczególnie fajnie jest jak pod górkę się trafi jakiś pies. :mrgreen:
Jak się jedzie w grupie, to jest taka fajna zabawa pt. "Ostatnich gryzą psy" (dla ostatnich zabawa nie jest fajna :-P ).
............................................................................................................................
Wiele lat temu jechał sobie moim Wigry 3 i zaczął mnie gonić pies. Jechałem spokojnie ignorując go, ale ten głupek wbiegł mi pod koło i niestety lekko go najechałem. Musiałem uciekać przed właścicielką, która mi wygrażała za to że jej pieska rozjechałem.
Z doświadczenia rowerowego i biegowego wiem że im groźniej wyglądający pies, tym mniej skłonny do pogoni. Jeszcze nigdy nie leciał za mną żaden pitbull, amstaff, doberman, rotweiler czy inny tego typu wynalazek. Natomiast różne 'małe upierdliwce' dość często.